Translate

środa, 31 grudnia 2014

Podsumowanie projektu

Projekt dobiegł końca. Po moim powrocie z Indii, w grudniu  jeszcze sporo się działo. W Krakowie w klubie podróżników Śródziemie na rynku opowiadałam o swoich wrażeniach z wolontariatu w Indiach.
Rozmawiałam też z 35 licealistkami z Suchej Beskidzkiej o systemie edukacji w Indiach podczas warsztatów w LO M.Curie-Skłodowskiej. Wydaliśmy publikację dla nauczycieli.

Chciałabym serdecznie podziękować wszystkim, którzy umożliwili wyjazd na wolontariat do Indii: Ministerstwu Spraw Zagranicznych i Fundacji Kultury Świata, oraz tym którzy się mną opiekowali i wspierali na miejscu czyli Fundacji Aravindam, a przede wszystkim Ewelinie Janus, Lokeshowi Abrol oraz gronu nauczycielskiemu i cudownym dzieciom z Gurkul Kalpataru oraz wszystkim, którzy przyczynili się do sukcesu tego projektu.

Jestem szczerze wdzięczna. Uważam mój pobyt na wolontariacie w Indiach za bardzo owocny i bogaty w doświadczenia. Mam nadzieję, że włożyłam swój mały wkład w rozwój fundacji Aravindam. Ja z pewnością wiele się nauczyłam.

Pozostało mi znów marzyć i planować kolejny wyjazd do Indii.... na wolontariat , a jakże!

piątek, 21 listopada 2014

Polsko-indyjskie kulturalne dialogi online rozpoczęte

Dzisiaj łączyliśmy się online z uczennicami i nauczycielkami z Zespołu Szkół im. Marii Curie-Skłodowskiej w Suchej Beskidzkiej inaugurując serię spotkań Polsko-indyjskie Dialogi Online. Udaj, Aakash, Ravindar, Rahul, Pratam, Sumitm Shivani, Neha i Khusi zaśpiewali dwie piękne tradycyjne pieśni:  suficką "O Lal Meri Pat" - oraz modlitwę do Krishny "Hari Dharsan Ko Pyaasi", a Natalia, Kasia, Ilona, Ania, Karolina."Chodź, pomaluj mój świat" i "Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał". Dzieci przedstawiły się, opowiedziały o sobie, o swoich hobby i zdecydowały, że następnym razem opowiedzą, jak wygląda nauka w szkole w Indiach i w Polsce.
Spotkanie poprzedziły 2 warsztaty przygotowawcze z dziećmi i nauczycielami, podczas których opowiadałam o polskiej kulturze i porządkowaliśmy wszystko co już wiemy  i czego chcielibyśmy się dowiedzieć.




niedziela, 9 listopada 2014

Czy uczniowie w szkole w Polsce mają przedmiot Sanskryt?

 Dzieci z grupy Starszaków (czyli 10-14-latków) z Gurkul pracowały dziś bardzo intensywnie podczas dwugodzinnych warsztatów i należą im się wielkie brawa za aktywność, kreatywność i wielkie zaangażowanie.   
 Warsztat był kolejnym spotkaniem w ramach szkoleń dla nauczycieli i stanowił pokazową lekcję, z użyciem różnych metod aktywizujących, pobudzających samodzielne myślenie, wyrażanie opinii, generowanie pomysłów. 

Nauczyciele obserwowali a także pomagali mi w tłumaczeniu oraz moderacji grup. A zajmowaliśmy się przygotowaniami do pierwszego spotkania online z polskimi uczennicami z liceum M.Curie-Skłodowskiej w Suchej Beskidzkiej.  Uczniowie zastanawiali się, co im się kojarzy z Polską, co wiedzą, czego chcieliby się dowiedzieć o naszym kraju i ludziach, kulturze etc. a także czego chcieliby się dowiedzieć, nauczyć od swoich kolegów z Polski. 

Młodzież wypisała bardzo dużo ciekawych pytań - na pewno starczy nam tematów na kilka spotkań online. 
Moje ulubione pytania: Czy w Polsce uczniowie uczą się sanskrytu; mleko jakich zwierząt piją ludzie w Polsce, jakie są: narodowy Bóg, kwiat, zwierzę w Polsce :) 
W następnym tygodniu testujemy sprzęt i próbnie łączymy się z Polską oraz kontynuujemy spotkania.  


sobota, 1 listopada 2014

Dobre szkoły, drogie szkoły ...

Ubiegły tydzień to odwiedziny w tzw. dobrych szkołach prywatnych,  tj. K.R.Mangalam lub DPS (Delhi Public School). Dobre szkoły prywatne to takie, których rodzice płacą za edukację swoich dzieci niemałe pieniądze, np. w K.R. Mangalam miesięcznie ok. 6000 złotych aby mieć gwarancję, że dziecko z wynikiem co najmniej 90 % na egzaminie końcowym w XII klasie dostanie się do dobrego koledżu.

W tej cenie szkoły oferują innowacyjne podejście do edukacji zgodną z obecnymi trendami w nauczaniu, luksusowe wyposażenie (strefy wypoczynku, laboratoria do każdego przedmiotu, sale rozwoju kreatywności oraz wiele przedmiotów ogólnorozwojowych, których nie ma w szkołach państwowych (w rzadkich przypadkach), jak nauka tańca, gry na instrumentach zachodnich, robotyka, "leadership camps", kilka języków obcych, wymiany międzynarodowe uczniów, wycieczki za granicę itp. W K.R. Mangalam już od przedszkola dzieci korzystają z tablicy multimedialnej zamiast tradycyjnej czarnej i kredy. Uczniowie przywożeni i odwożeni ze szkoły są przez flotę prywatnych autobusów. Np. DPS dysponuje 64 autobusami.



Od wielu osób słyszę tutaj, że edukacja w Indiach to wielki biznes. Szkoły, takie jak Mangalam, czy Amity zakładane są zazwyczaj  przez różne domy korporacyjne, jak Reliance albo Aditya Birla Group. Największe grupy zarządzają kilkoma setkami szkół. DPS ma przykładowo  ok. 140 w Indach i zagranicą.

W ramach CSRu wiele z nich oferuje bezpłatną naukę uczniom z warstw słabszych ekonomicznie i dzieciom z różnymi niesprawnościami. W DPS w sectorze 45 w Gurgaon uczy się ok. 1000 takich dzieci korzystając z podręczników i mundurków "pożyczanych" od młodzieży z zmiany porannej. Dzieci korzystają z nowoczesnej infrastruktury szkoły i mają do czynienia z dobrze przygotowanymi do zawodu nauczycielami.

Na zdjęciach poniżej gazetki szkolne w Delhi Public School, zeszyt do matematyki i jednej z uczennic popołudniowej szkoły Shiksha Kendra (centrum edukacji dla mniej uprzywilejowanych ekonomicznie dzieci).

  


niedziela, 19 października 2014

Na tropie edukacji





Nishu, nauczycielka z Gurkul Kalpataru przygotowała listę szkół z okolicy Palam Vihar, Carterpuri i Dharam Colony a my z Anandem je odwiedzamy. Chcemy poznać szkoły, do których chodzą dzieci z naszej szkoły, zaprosić zainteresowanych nauczycieli na warsztaty. Mi zależy też na materiale do publikacji, która ma powstać w ramach projektu.  Do tej pory byliśmy w trzech szkołach; Shiksha Barthi, tzw. PPP (public-privat partnership - w Indiach public oznacza prywatny) prowadzonej przez NGO w udostępnionych przez rząd pomieszczeniach; w jednej podstawówce i jednej średniej szkole państwowej. W średniej szkole trafiliśmy na "smart class" czyli lekcję przy użyciu komputerów, podczas której nauczyciel i uczniowie połączeni byli online i pracowali nad różnymi zadaniami. Jedna grupa np. nad projektem o zanieczyszczeniach środowiska. 
Pracownię wyposażyła firma DELL, która opiekuje się i sponsoruje pracownię a trener pochodził z NGO Learning Links, która opracowuje programy nauczania online do poszczególnych przedmiotów. Popołudniami z pracowni mogą korzystać bezpłatnie dzieci z sąsiedztwa z biedniejszych rodzin. Okolicę Carterpuri (miejscowi mówią wioskę) "adoptowała" firma Maruti i wspiera finansowo różne inwestycje.
Państwowa szkoła podstawowa stanowiła bardzo mocny kontrast do dwóch pozostałych. Budynek bardzo zaniedbany z wybitymi szybami, zniszczone ściany. Zastaliśmy dwie nauczycielki nauczania początkowego, które szczerze i otwarcie podzieliły się opinią, którą słyszałam już wielokrotnie od samych Indusów: "Jak tylko ktoś ma trochę więcej pieniędzy nie posyła dzieci do państwowej szkoły, szczególnie podstawowej". 
Opłaty za czesne w dobrych prywatnych szkołach są naprawdę bardzo wysokie, a państwowe szkoły oferują dzieciom wszystko bezpłatnie: książki, mundurki, jedzenie; nauczyciele są bardzo dobrze opłacani - o wiele lepiej niż w prywatnych szkołach a jednak poziom jest niski. Średnie szkoły mają wyższy standard. Próbuję ten fenomen zrozumieć. 
Większość osób z którymi się stykam wierzy mocno że obecny, niedawno wybrany premier Narendra Modi zmieni sytuację w oświacie. 
W wielu innych dziedzinach już widać mocną poprawę - głośno o niezwykłej inicjatywie Swachh Bharat Abhiyan - Kampania Clean India, której celem jest wysprzątać Indie do 2019 roku - rocznicy 150 urodzin Mahatmy Ghandiego. Premier pierwszy chwycił za miotłę. Gurgaon w stanie Haryana, gdzie przebywam od wielu lat był zarządzany przez partię Indyjski Kongres Narodowy, a dziś został zmieciony przez BJP- partię obecnego premiera  - właśnie ogłoszono wyniki.


poniedziałek, 13 października 2014

Minął tydzień intensywnych odwiedzin u rodzin migrantów


W ubiegłym tygodniu odwiedziliśmy ok. 15 hinduskich rodzin, które otwarcie i chętnie dzieliły się z nami swoimi historiami. Wiele podobnych i uniwersalnych losów - ludzi, którzy migrują za pracą do wielkich miast, aby wykształcić dzieci i poprawić swój los. Wielu z nich opuściło swe wioski ze względu na suszę, która nie pozwala uprawiać roli, inni ze względu na brak pracy. W Gurgaonie, który bardzo dynamicznie się rozwija i bogaci zawsze łatwiej o pracę niż w jednych z najbiedniejszych indyjskich stanów, tj. Madya Pradesh, Bihar, Uttar Pradesh. Kobiety najczęściej służą w bogatszych domach - piorą, sprzątają, mężczyźni pracują jako murarze, sprzedawcy, malarze. Wszyscy rozumieją, jak ważna jest edukacja i chcą, żeby dzieci miały lepszy los, nie wiedzą jednak gdzie i jak zapisać je do szkoły albo zwyczajnie nie mają pieniędzy. Tylko nieliczni nie widzą takiej potrzeby. Nasłuchałam się też o jakości nauczania a raczej jej braku w szkołach państwowych. Dominuje wiara, że szkoła prywatna oznacza lepszy poziom, dlatego płacą czesne wynoszące po kilkaset rupii miesięcznie. Jednak często english medium school czyli nauczanie przedmiotów w języku angielskim jest tylko w nazwie. 
W przyszłym tygodniu planuję odwiedzić kilka szkół w tej okolicy.
W jednoosobowym mieszkaniu rodziny z Madya Pradesh

Najmłodszy syn Lakshmi z Biharu

czwartek, 9 października 2014

Rozmowy z mieszkańcami Palam Vihar, okolic Gurkul Kalpataru

Dziś od rana pracowaliśmy z Anandem, pracownikiem Aravindam w okolicach Dharam Colony, niedaleko szkoły, robiąc wywiady z mieszkańcami. Większość z nich to migranci z Biharu, Uttar Pradesh i Madya Pradesh, jednych z najuboższych stanów Indii. Zależało nam na zrozumieniu i poznaniu ich historii oraz przyjrzeniu się sytuacji życiowej. Chcieliśmy też przyjrzeć się dzieciom, czy chodzą do szkoły i jeśli nie to dlaczego. Fundacja Aravindam wspomaga głównie dzieci z najuboższych środowisk. Większość mieszkańców tych okolic to robotnicy fizyczni, murarze, malarze, służący w bogatszych domach, pomocnicy sklepikarzy, którzy miesięcznie zarabiają do 10 000 rupii (540 zł). Ośmioosobowa rodzina rodzina Kushisha Warszarmy z Biharu mieszka w jednym pokoju, który wynajmują za 1500 rupi (ok. 80 zł); nie mają wody w domu ani w pobliżu i prądu. Dzieci nie chodzą do szkoły. Pogodzeniu z losem - "Każdy chce być szczęśliwy i zadowolony, mieć pieniądze i posłać dzieci do szkoły ale wszystko jest w rękach Bagvana (Boga). Wierzymy w przeznaczenie" - mówi Kushish...

Kusish Warsharma i Bilay Sharma, robotnicy z Biharu opowiadają o sobie

Rodzina Anu pochodzi ze stanu Madya Pradesh.  Maja 4 synów i wszystkich posłali do szkoły prywatnej za 250 rupii miesięcznie.
Anu ma 4 synów, których kształci w prywatnych szkołach w okolicy
Reshma dwalata chodziła do centrum edukacyjnego, które przygotowuje dzieci  z biedniejszych rodzin, wymagających zajęć wyrównawczych,do szkoły, a teraz jest w trzeciej klasie. Lubi przedmiot: język hindi.

Reshma, uczennica 3 klasy szkoły państwowej
W kolejnym tygodniu będziemy kontynuować wizyty w okolicy, aby jak najwięcej dowiedzieć się o tych ludziach.